Przestraszone, niepewne jutra, chcą zapewnić swoim dzieciom godne bezpieczne życie. Nie planują tu zostać, marzą o powrocie do wolnej Ukrainy. Polska jest dla nich bezpieczną przystanią, w której chcą odzyskać, choć namiastkę normalnego życia, móc nakarmić swoje dzieci.
Ich świat legł w gruzach 24.02.2022 roku. Tego dnia szczęśliwe matki i żony musiały pożegnać dotychczasowe życie. Uciekać w nieznane, żeby chronić swoje dzieci przed bombardowaniami i bestialstwem rosyjskich żołnierzy. W jednej chwili stały się samotnymi matkami bez dachu nad głową i żadnych perspektyw na przyszłość. Z zapłakanymi, głodnymi i przerażonymi dziećmi przemierzyły wiele kilometrów do Polski. Jak wspominają, to była bardzo niebezpieczna, wyczerpująca podróż w nieznane.
Pod ostrzałem odległość mierzy się inaczej...
Jedną z naszych podopiecznych jest 26-letnia Alisa z Kijowa, nauczycielka, prywatnie mama rocznego Danio i 3-letniej Dariny. Ta młoda kobieta decyzję o wyjeździe z Ukrainy podjęła, kiedy na Kijów spadły pierwsze bomby. Przez kolejne 3 dni po cichu liczyła, że to „piekło” się skończy. Jednak 27 lutego Alisa pożegnała się mężem, musiała uciekać, żeby ochronić dzieci. Jej mąż Walentyn został, żeby walczyć o wolną Ukrainę, o bezpieczną przyszłość i dom dla ich dzieci.
Alisa z samego rana z plecakiem i wówczas 9-miesięcznym Danilo w wózku oraz 3-letnią Dariną na ręku wyruszyła do Polki. Część drogi przebyła samochodem, kiedy zaczął się ostrzał kolejnego miasta, musiała opuścić auto. Ktoś dał im schronienie w piwnicy, gdy po kilkunastu godzinach chciała kontynuować podróż, jej samochód był zupełnie zniszczony, trafił w niego pocisk. W drugim dniu podróży do pokonania zostało im jeszcze 300 km, ale jak mówi Alisa, „pod obstrzałem odległość mierzy się inaczej”.
Pieszo do Polski z plecakiem i dwójką małych dzieci
Nasza bohaterka z dwójką małych głodnych dzieci, na pieszo próbowała z innymi uchodźcami wydostać się z ogarniętej wojną Ukrainy. W końcu po wyczerpującej wielogodzinnej wędrówce spotkała na swojej drodze inną matkę z dziećmi, która również uciekała do Polski. Marta zaprosiła ich do swojego samochodu i po kolejnych dwóch dniach, licznych przystankach, ukrywaniu się w schronach i omijaniu rosyjskich punktów kontrolnych, obie kobiety wspólnie przekroczyły granicę w Dorohusku. Podróż, która w normalnych warunkach zajmuje 6-7 godzin trwała 5 dni.
Podróż, która mogła zakończyć się tragicznie
Malutki Danilo był na skraju wyczerpania, odwodniony trafił na tydzień do szpitala, jego starsza siostrzyczka również otrzymała kroplówkę nawadniającą. Ich mama Alisa marzy tylko o tym, żeby już nigdy jej dzieci nie były godne i nie musiały się ukrywać w zimnej ciemnej piwnicy.
Marzenia o godnym i bezpiecznym życiu
Fundacja Koalicja dla Młodych objęła opieką ponad 1000 matek z dziećmi, które chcą ochronić swoje dzieci przed okrucieństwem wojny. Każdego dnia zapewniamy naszym podopiecznym:
dach nad głową, wyżywienie,
Leki i odzież, żeby żadna matka nie musiała już drżeć o życie swoich dzieci.
Opłacamy obiady w szkołach, żeby dzieci doświadczone wojną, już nigdy nie czuły głodu
Przygotowujemy wyprawki do szkoły
Organizujemy lekcje języka polskiego
Zapewniamy wsparcie psychologa
Pomagamy w dopełnieniu wszystkich formalności
Robimy wszystko, żeby matki z dziećmi żyły godnie i czuły się bezpiecznie w Polsce.